Dzisiaj zgodnie z obietnicą (choć blogger robił co mógł, żeby do nowego posta nie doszło).
Na pierwszy ogień kolejne mysz, które uskuteczniamy z Madre w sposób niemalże hurtowy. Rozchodzą się po rodzinie i znajomych z prędkością światła i słusznie, bo mysi ród wdzięczny jest i sympatyczny.
Ta myszka trafiła do mojej ARO z okazji okrągłych urodzin :)
Na pierwszy ogień kolejne mysz, które uskuteczniamy z Madre w sposób niemalże hurtowy. Rozchodzą się po rodzinie i znajomych z prędkością światła i słusznie, bo mysi ród wdzięczny jest i sympatyczny.
Ta myszka trafiła do mojej ARO z okazji okrągłych urodzin :)
Natomiast ta, jest do nabycia w sklepiku. Serdecznie polecam :)
Kolejna część jutro. Oczywiście o ile się uda ;) Buziole :***
A dziewczynka jest ładniejsza;) Ale tak chyba powinno być. Pomysł ze sklepikiem bardzo fajny. Niech się kręci jak karuzela:)
OdpowiedzUsuńNo, i teraz to się komentuje jak ta lala;)
OdpowiedzUsuńAleż mysio :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne mysze ;>