Właściwie powinnam zacząć tego posta tak samo, jak przedostatniego. Z tymi wszystkimi NIE, wypunktowanymi po kolei. Tym razem mogłabym dodać, że:
- NIE wzięłam udziału w katastrofie kolejowej,
- NIE utknęłam w zaspie śnieżnej,
- NIE zabłądziłam do Pernambuko z powodu gęstej mgły.
A także:
- NIE poleciałam kolonizować Marsa (choć bym chciała)
- NIE zostałam okadzaną i wielbioną Pytią (choć bym mogła).
Zaczęłam pracę i wlazłam w kierat, powoli dopiero próbuję się ogarniać z osobliwym dla mnie rozkładem zajęć i walczyć z przyrodzonym brakiem systematyczności. Robię (żeby nie było, że nie robię) ale pozasieciowo i teraz po kawałku pokażę co uliniłam, kiedy mnie nie było.
Na pierwszy ogień: wymianka w kratkę u malutkiej. Na tę okoliczność powstała kraciasta mysz:
Kraciasty pies:
Tu razem:
A tu moje peryskopy obserwacyjne. Cztery oczy i każde w innym odcieniu XD
Fajna ta kraciasta wymianka :)
OdpowiedzUsuńa kociaki mrrr.... śliczne.
Pozdrawiam
mysza i piesek w kratkę - rewelacja! chciałabym umieć szyć takie cudeńka :)
OdpowiedzUsuńa "peryskopy" po prostu rozłożyły mnie na łopatki :))) super!
Jakie fajne kotki:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej podróży Edwarda!