wtorek, 21 czerwca 2011

Pierwszy dzień lata, zapaść Zygmunta i ogóry!

Witajcie!

No i mamy wreszcie lato! Zaprawdę pogoda za oknem letnia – słonko świeci, ptaszęta się ptaszą, rybki w jeziorach się rybią, nawet człowiekowi od czasu do czasu udaje się zczłowieczeć. Moja N malkontenci, że lato to głównie pocenie się i golenie nóg co dwa dni, ale ja twierdzę, że ma też uroki. Rabarbar, porzeczki i możliwość pławienia się w jeziorze aż do momentu wyhodowania sobie błon pławnych między palcami stóp – żadna inna pora roku tego nie daje.

Chwilowy zgon komputera (mój Zygmunt zestarzał się przez lata i ostatnio niedomaga, na co subtelny wpływ mają skoki napięcia w przestarzałej instalacji elektrycznej, nie do opanowania przez listwy bezpiecznikowe i UPSy) wymusił na mnie działalność twórczą. Powstał prezentowy wiosenno-letni królik:










Oraz kolejne chusteczniki.



Koty żyją ze sobą coraz lepiej, choć nadal głównie gonią się i kotłują, aż futro lata w powietrzu. Do tego, co było i tak mamy raj na ziemi. Chyba pomału zaczyna do nich docierać, że jednak trochę czasu spędzą razem.





Tą lalkę widoczną w tle, nabyłam w lumpeksie za złotych 7. Dacie wiarę? Jest w idealnym stanie, nawet białe płótno, z którego uszyto korpus jest czyściusieńkie. Musiałam tylko obciąć jej włosy (początkowo miała długie), bo chyba ktoś próbował poliester zakręcać lokówką. Przemilczę efekty. PrawieMąż śmieje się, że delikatnie stara jestem na zabawę lalkami, na co odpalam, że będzie dla córci. Mina mu rzednie. Ogranicza więc złośliwości, do nazywania jej „fantomem”, co ze stoickim spokojem ignoruję ;)


Sezon ogórkowy w pełni. Ignorując potencjalną zjadliwość ulubionego warzywa popełniłam pierwszy słój kiszenizny. Nie mogę się już doczekać, bo jednak własne to własne.



A na moich krzaczkach pomidorowych pojawiły się maleńkie owocki. Tak więc swoje pierwsze w życiu WŁASNE pomidory uważam za zinaugurowane ;)

BUZIOLE :**

3 komentarze:

  1. Twoje ogóreczki wyglądają BARDZO apetycznie;)
    A króliczek- cudny!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po kolei:
    1. Królik cudny ;)
    2. Koty... mrrr uwielbiam
    3. Lalka śliczna a i synowie czasami sięgają po lalki, choć Mój raczej się boi lalek
    4. Ogórki mniam też się przygotowuję do zapraw
    Miłego letniego dzionka ;)
    Pozdrawiam Karolina

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zrobiłam sobie małosolne ale z ogórków rodzicielskich. Zjadłam za to swoje własne pyszne wiśnie! Uściski!

    OdpowiedzUsuń