środa, 19 grudnia 2012

Linia ciągła

Na pierwszym froncie życia linia ciągła i szpitalne filmowe piiiii....

Nieogranięta jestem jak nigdy. Nie zrobiłam żadnej dekoracji świątecznej. Ani jednej.
Wykreślam z listy 'do zrobienia' kolejne punkty. Nie odhaczam - wykreślam.
Nie będzie:
-  pierogów
-  uszek
-  pierników
- śledzi w warzywach
- makowych łamańców.
Chcę się zawinąć w kocyk i przespać do wiosny. Święta, sylwestra, zimę w cholerę...
Jak nigdy.


Grafika nie moja. Znaleźna.

1 komentarz:

  1. To witajcie w klubie Obywatelko. A nie, ja coś zrobiłam. Buty zimowe nabyłam w okazyjnej cenie i w akcie desperacji. W jesiennych ciężko było w chodzić po śniegu.

    OdpowiedzUsuń