niedziela, 30 września 2012

Galop

Galop - tempo z jakim zaczyna lecieć czas pod koniec roku, nawet nie machając łapką na pożegnanie. Normalnie przecież dopiero co był początek września i już jest koniec. Przyznać się kto mi ukradł cały miesiąc? No, nie będę gryźć... (może troszkę, ale nie na śmierć), obiecuję. Myślałby kto, że to już rok w nowej pracy :) hehe zaczynam się przyzwyczajać, nawet do munduru...

Dowodem na paniczną ucieczkę czasu są zmiany na ogródkach. Po obserwowanym jeszcze tydzień temu ostatnim dechu lata nie ma już praktycznie śladu. Wszystko jest czerwone i jesienne.


 







 Jabłek w tym roku urodzaj jak rzadko (szkoda, że nie na mojej rajskiej jabłonce nooo):



I Marcinki najukochańsze moje kwitną przepięknie:




Niektórzy mają w ogródkach nawet dynie!!!:

Jak pewnie zgadliście - nie są to zdjęcia naszego ogródka. Powstały w trakcie obchodu kontrolnego "co kto ma", który jest już tradycją działkowania - czasem wiąże się nawet z inwigilacją co kto ma na grillu (a nawet na talerzu :P). Nasz ogródek po pracach wykopaliskowych wygląda już smutno:

Za to obchód zaowocował wreszcie ukończeniem zbieractwa do wianków jesiennych. Wykonałam w sumie trzy. jeden na drzwi wejściowe:

Na tej sraczkowatej (wybaczcie francuszczyznę) farbie dość słabo odbija, ale wygląda całkiem całkiem :)

Na zewnętrze drzwi mojego pokoju miniwianuszek:


Na wewnętrze ciut większy:


Oczywiście nie obyło się bez KKJ (kociej kontroli jakości)

Moje dekoracje pokojowe obejmują więc powyższy wianek, oraz następujące elementy:

No i oczywiście Jej Wysokość ;)


Do następnego!

2 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia!
    A ja mam dynie na płocie :o)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja lubie te klimaty, kolory....
    i wszystko to co jesienia mozemy znalezc.
    Fajne i pomyslowe ozdoby stworzylas.

    OdpowiedzUsuń