Mówcie sobie co chcecie, ale własny kawałek ziemi, to zawsze własny kawałek ziemi. Można na nim stanąć, rozejrzeć się i powiedzieć "to moje", ze wszystkim co poniżej i z całym niebem do góry. A ziemia troskliwie pielęgnowana odpłaca pięknem. Co prawda pielęgnują i kochają naszą działeczkę kochają głównie rodzice, ale czasem i ja z zapałem godnym lepszej sprawy lubię w ziemi pobuszować. A potem aparat i polowanie - tym razem rozgryzanie makra i supermakra (na około 200 zdjęć te EWENTUALNIE nadają się do pokazania). Sami powiedzcie, czy to nie prawdziwe cuda natury?
To nie jest nasze drzewko, ale warto pokazać:
A na to, to ja czekałam CAŁĄ DŁUGĄ ZIMĘ:
Dobrze prawicie;)))) Fotki świetne. Aż się gęba sama śmieje do tych kolorów:)
OdpowiedzUsuńCudnie! Podpisuję się 4 kończynami! Wszystkiego dobrego kochana!!!
OdpowiedzUsuń