A nawet n ie płynie. Czas zapier***a jak głupi, nawet nie machając na pożegnanie. Kartki zdają się same wyfruwać z kalendarza. Już święta, nowy rok, styczeń, luty, kurcze już 4 marca? Czuje się jakby ktoś mi ten czas kradł. Wiaderkami. Jesienna deprecha spokojnie przekształciła się w marazm zimowy, a teraz w przesilenie wiosenne. Trzeba by było coś zmienić, ale co?
W pracy się zmienia. Na coraz gorzej. Samo - chociaż mogłoby przestać.
Lutowe słońce krwawo zachodziło:
Wiosna wyłazi z ziemi.
Chciaż jezioro wciąż skute lodem...
Czasami coś upichcę - tu precelki drożdżowe zaparzane wrzątkiem:
A robótkuję rzadko i jakoś tak bez przekonania:
Potrzeba mi kopa na rozpęd. Czegoś pozytywnego. Czegoś łał. No, życie, nie krępuj się!
Panta rei... Wszystko płynie...
OdpowiedzUsuńNo i z wiekiem rzeczywiście coraz szybciej. :P
Nie daj się, bo im więcej masz do zrobienia, tym więcej zrobisz.
Pozdrawiam, Asia z btth.pl
Czy Ty chcesz mnie dobić? Fioletowe litery na czarnym tle? Ja mam okulary do czytania!!!! Protestuję!!!
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń